01/10/2025 | Press release | Distributed by Public on 01/10/2025 06:24
10.01.2025
Przeciwdziałanie zagrożeniom dezinformacyjnym pochodzącym ze strony Rosji i Białorusi było niewystarczające, doraźne, niespójne, nierzadko pozorowane. Nie miało charakteru długofalowego i systemowego - ustaliła Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, którą kieruje szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. bryg. dr hab. Jarosław Stróżyk.
Składająca z 11 niezależnych ekspertów i ekspertek Komisja, otrzymała prawie 2 tysiące dokumentów jawnych i niejawnych, w tym o klauzuli "ściśle tajne". Łącznie przeanalizowała materiał liczący blisko 17 tysięcy stron. Wnioski są alarmujące. Z prac Komisji wynika, że Rosja z pomocą Białorusi prowadzi przeciwko Polsce długofalową wojnę kognitywną. Ma ona doprowadzić do zwiększenia polaryzacji społecznej i dewastacji zaufania do struktur demokratycznych i w efekcie do osłabienia i dezintegracji Zachodu.
Rosyjska wojna kognitywna
Z raportu wynika, że rosyjska narracja, z uwagi na nastawienie polskiego społeczeństwa, nie koncentruje się na promowaniu Rosji. Opiera się natomiast na krytyce i podważaniu zaufania do instytucji i procesów demokratycznych, w tym rządu oraz NATO i Unii Europejskiej, zwiększaniu polaryzacji. Wzbudza niechęć do Ukraińców i innych narodowości, wyznań i mniejszości.
Główne narracje rosyjskie to:
• NATO i UE są opresyjne, wrogie, kolonizują swoich członków;
• cywilizacja zachodnia upada, jest dekadencka, zdemoralizowana;
• w wojnie w Ukrainie Rosja wygrywa i musi wygrać;
• Ukraina to upadłe państwo, a Ukraińcy nie są narodem;
• nie można pokonać Rosji - państwa nuklearnego, zwycięskiego w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.
Z raportu wynika, że propagandyści promują teorie spiskowe, pseudonaukowe, podważające publicznie zaufanie (np. narracje wokół szczepionek, sieci 5G).
Eksperci i ekspertki Komisji podkreślają, że w Rosji wojna kognitywna jest oficjalnie uznanym elementem prowadzenia działań wojennych. Rosja wydaje na nią od 2 do 4 miliardów dolarów rocznie. Prowadzona jest w sposób konsekwentny i systematyczny z inspiracji i przez służby oraz siły zbrojne Federacji Rosyjskiej, dystrybuowana w multimodalnym systemie naczyń połączonych, w tzw. konglomeracie dezinformacyjnym. To nie jest tylko "zwykłe" wprowadzanie w błąd. To przede wszystkim wpływanie na opinie i postawy Polek i Polaków oraz procesy polityczne czy gospodarcze. Tego rodzaju spostrzeżenia zawierały raporty polskich służb również w latach ubiegłych.
Szkodliwa bierność
Z analiz Komisji wynika, że władze państwowe posiadały informacje dotyczące osób i instytucji szerzących prorosyjską i białoruską dezinformację. Na tej podstawie niezwykle rzadko podejmowano jednak działania, a zaniechania były szkodliwe. Osłabiły one zdolności rozpoznawania i neutralizowania zagrożeń informacyjnych, w tym ataków na bezpieczeństwo państwowe w postaci skutecznie przeprowadzanych kampanii dezinformacyjnych.
W ocenie Komisji, błędem było odstąpienie w 2016 r. od powołania Departamentu Bezpieczeństwa Cybernetycznego w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dopiero w 2019 r. powstał Referat ds. Komunikacji Strategicznej w MSZ. Składał się zaledwie z 3 pracowników. Prowadzono działania bardzo małymi zasobami, chaotyczne i w sposób rozproszony. Natomiast większość wniosków i rekomendacji formułowanych w MSZ oddolnie pozostało do 2024 r. bez echa.
Potencjał analityczny Departamentu Przeciwdziałania Dezinformacji NASK, powołanego na przełomie lat 2022/2023 nie został w pełni wykorzystany.
Brak centralnej struktury do walki z dezinformacją spowodował zmniejszenie potencjału obronnego RP i rzucał negatywne światło na postrzeganie Polski. Powołany w 2022 r. w tym celu Pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP nie spełnił swojej funkcji w obszarze rozpoznawania i zwalczania dezinformacji. W raporcie pełnomocnika znajdują się informacje dotyczące, np. analizy narracji opozycji politycznej, szczególnie parlamentarnej oraz niezależnych mediów (np. OKO.press, TVN, Ringier Axel Springer). Komisja nie neguje zasadności powołania pełnomocnika, ale ma zastrzeżenia do praktyki jego działań.
Nie tylko nie podjęto skutecznego przeciwdziałania próbom wrogiego zarządzania polskimi elitami, ale zignorowano również zagrożenia w obszarze nauki i szkolnictwa wyższego.
Potrzebne są strategia i jawność
Poza analizą dezinformacji rosyjskiej i białoruskiej oraz oceną działań, które powinny zapobiegać temu zagrożeniu, raport zawiera też rekomendacje.
Według Komisji, władze publiczne powinny prowadzić proaktywną współpracę z mediami, także w sytuacjach kryzysowych w celu zapobiegania wystąpienia tzw. luki informacyjnej. Dawać im dostęp do bezpośrednich świadków wydarzeń oraz do nieocenzurowanych materiałów wizualnych. Zdaniem Komisji także nic nie stoi na przeszkodzie, aby służby publikowały jawne raporty dotyczące dezinformacji.
Przede wszystkim potrzeba jednak strategii przeciwdziałania dezinformacji uwzględniającej głos środowisk eksperckich, dziennikarskich i pozarządowych, co wiąże się ze zwiększeniem publicznych zasobów na ten cel.
Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich została powołana zarządzeniem nr 55 Premiera RP Donalda Tuska z 21 maja 2024 r., a dwa tygodnie później rozpoczęła prace. Eksperci i ekspertki badają lata 2004-2024. Komisja nie prowadzi śledztw i nie przesłuchuje świadków. Jej zadaniem jest analiza dokumentów państwowych, materiałów naukowych i opracowań eksperckich. Celem jest stworzenie całościowego obrazu wpływów rosyjskich i białoruskich w różnych sferach życia publicznego w Polsce. Prace Komisji trwają. Kolejny raport oddany zostanie w marcu 2025 r.
W załączeniu raport Komisji oraz prezentacja: